Nataniela od pewnego czasu
nurtuje pewna sprawa, trudna sprawa, sprawa taka, że nie do końca wiem, jak z
nim o tym rozmawiać. Nat odkrył, że istnieje coś takiego jak śmierć. Nat
śmierci się wystraszył. Zanim odkrył śmierć, odkrył starzenie się.
Jakiś czas temu podczas zabawy
Nataniel powiedział do babci „ stara babka jesteś!”. Babcia żartując sobie
odpowiedziała mu, że on też kiedyś będzie starym dziadkiem. Lament nagle się w
domu podniósł. Syn mój przybiegł do mnie z żalem wielkim, jakby mu babcia
nie wiadomo co powiedziała, łzy jak grochy się polały. Pytam więc co się stało i
słyszę:
Nat: A babcia powiedziała, że ja
będę starym dziadkiem! A to nie prawda! Ja będę tylko Natanielem i tatą! Nie
będę dziadkiem!
I bynajmniej nie chodziło o to,
że Młody wnuków nie chce. Młody nie chce być stary!
Pamiętam czas, kiedy do mnie
dotarło, że kiedyś się zestarzeję, a później umrę. Pamiętam, że bardzo się tego
wystraszyłam i wieczorami o tym myślałam. Bałam się nawet komukolwiek powiedzieć
o tym, że o tej śmierci myślę. Próbowałam odganiać myśli. Teraz to samo
przeżywa mój syn…
Ciężko mi własnemu dziecku
powiedzieć, że wszyscy się starzejemy i wszyscy umrzemy… on też. Najbardziej na
świecie chciałabym, żeby dzieci moje zdrowym i długim życiem się cieszyły i
sama myśl o tym, że przyjdą rzeczy nieuniknione sprawia, że truchleję. Ale Nat
o śmierć pyta, chce wiedzieć. Ostatnio obudził się w nocy z gorączką i długo
nie spał. Pilnował go tata, a ja z Leonem spałam w drugim pokoju. W pewnej
chwili usłyszałam:
Nat: A gdzie się jest jak się
umrze? Tata, a gdzie się jest? A z jaką mamą się wtedy jest?
Tata nie odpowiadał, bo chyba
spał. Ale mnie za serce ścisnęło, szczególnie pytanie o to, z jaką się wtedy
jest mamą. Wstałam i prawie ze łzami w oczach poszłam utulić to moje małe
serduszko, które w środku nocy takie rozterki przeżywało. Przytuliłam go,
pocałowałam i powiedziałam, że jak umieramy, to
po prostu nas nie ma, ale że on jeszcze nie umiera i nie musi się o to
martwić. Zasnął…
Pytań o umieranie było jeszcze
wiele. Czy można ze sobą zabrać zabawki? A jakie? A on nie chce umierać, bo
będzie się tam nudził. A ile żyje ciało?
Jak oswoić śmierć 5 letniemu
dziecku? Czy w ogóle jest to możliwe? Czy ja sama ją w sobie oswoiłam? Chyba
nie. Jedynym sposobem jest niemyślenie o niej. Nie chce dziecku wymyślać
historyjek, gdzie to on niby po śmierci nie pójdzie. Staram się mówić prawdę,
że zasypiamy i już nas nie ma. Nat wie, że wtedy jest się na cmentarzu. Był z nami tam przecież. Wie, że leżą tam nasi bliscy, którzy umarli. Być może osobom głęboko wierzącym jest łatwiej
wytłumaczyć śmierć opowiadając o niebie itp. Ale to trochę tak, jak mówić
dziecku, że przyniósł je bocian… Marcin w końcu powiedział Natanielowi, że
niektórzy ludzie wierzą, że po śmierci idzie się do nieba. Może jednak on będzie chciał w to wierzyć. Śmierci to nie
oswoiło. Nat stwierdzi, że on zeskoczy z chmur… I na tym póki co stanęło.
Niedługo Święto Zmarłych, znów powrócą myśli i pytania. A ja kompletnie nie mam
pomysłu, co mu powiedzieć, by go nie wystraszyć…
Ciężko tak wytłumaczyć dziecku niektóre (nawet dla dorosłych) dość ciężkie sprawy, ale najważniejsze jest porozmawiać, bo nie ma nic gorszego jak zbywanie pytań dzieci...
OdpowiedzUsuńDlatego staram się rozmawiać... tylko czasem naprawdę nie wiadomo co i jak powiedzieć dziecku, tak, by go jeszcze bardziej nie wystraszyć. Ale kiedyś musiała nadejść ta chwila, gdy i o śmierć zapyta :(
UsuńJa bym jednak chyba małemu dziecku nie mówiła, ze znikamy. Obojętnie w co wierze. To za trudne dla dziecka. Pamietam jak umarł moj ukochany dziadek. Jedyne co mnie podtrzymywalo to to, że on gdzieś tam jest i mogłam do niego mowić. Pimagało mi to, że usłyszałam, że on tam na mnie czeka
OdpowiedzUsuńUrwało mi. Myślę, że na początku taka wersja byłaby dla Nataniela łatwiejsza do zaakceptowania a pózniej on i tak sam sie dowie i zadecyduje w co wierzy a w co nie. Nie trzeba opowiadać o niebie ale o miejscu gdzie Ci zmarli są.
OdpowiedzUsuńDlatego stanęło na chmurach póki co. Tylko nie wiem, jak on to w głowie łączy z tym, co i tak już wie, że jak się umrze, to jest się na cmentarzu. Rok temu mama mi opowiadała, że Nat do niej powiedział "Babcia a ty jak umrzesz, to będziesz na cmentarzu pod ziemią i ja będę za tobą tęsknił" Mama mówiła, że ją zamurowało i wzruszyło to. W przedszkolu mieli jakąś rozmowę o Dniu Zmarłych.
Usuń