wtorek, 9 grudnia 2014

Ząbki, ząbki...

Leo ostatnio więcej smęci. Szybciej się denerwuje, a nocki są takie, że w zasadzie sama boję się zasnąć, bo czuję, że zaraz będę musiała się obudzić. Leo przez częste pobudki i nocne wiercenie zadomowił się u nas w łóżku. Chciałam tego uniknąć, ale najzwyczajniej w świecie nie mam siły po 100 razy w nocy podnosić się i wyciągać go z łóżeczka, albo wracać do łóżka, gdy się okaże, że on tylko zmieniał pozycję. Złoszczę się w nocy. Ze zmęczenia, z bezsilności. Złoszczę się, że im Leo starszy, tym nocki zamiast lepsze, stają się gorsze. Poznałam ostatnio jednak gadzinę, która spowodowała pogorszenie nocek... Wróżka Zębuszka daje w prezencie Leonowi właśnie nowe ząbki. Wychodzą mu dwie górne dwójki. Właściwie, gdy zobaczyłam, że pękły już dziąsełka, a wczoraj wyraźnie poczułam ząbki, myślałam, że teraz będzie lepiej. Niestety dzisiejsza noc wpisuje się w te z serii tragicznych. Wiercenie, stękanie, gadanie przez sen, pobudki i kaszel...matko, tylko nie kaszel! Już miałam wizję wizyty lekarskiej z rana. W środku nocy przeglądałam Internet i poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy kaszel może mieć coś wspólnego z ząbkowaniem. No niby tak... Rano po kaszlu tylko wspomnienie. Ale Leo maruda jak diabli. Nic mu się nie podoba. Przyznaję się, zezłościłam się na niego, już brakowało mi pomysłów. W końcu zajrzałam w zęby, co się spotkało z dezaprobatą Lelutka, ale trudno. To co tam odkryłam, spowodowało, że łzy mi napłynęły do oczu... Jemu idą 4 ząbki na raz! Pękło już dziąsełko w miejscu lewej jedynki, a prawa jest mocno napuchnięta. No przecież miał prawo marudzić! A ja byłam zła... Posmarowaliśmy dziąsła maścią...Nie wiem czy to cokolwiek daje, ale próbujemy. Zasnął z cycem przy swoim śpiewie aaaa--eee-aaaa-eeee. Moja mała myszka... Źle natura wymyśliła ząbkowanie :(



Ostatnio się zorientowałam, że pisząc o prezentach dla Nataniela, nie napisałam, że w worku Świętego, była jeszcze dla niego gra. I to nie komputerowa, tylko planszówka. Święty podarował mu Monopoly Junior. Nat znał już tę grę w wersji standardowej, ale do samodzielnego grania  była dla niego za trudna. Zobaczył reklamę Monopoly Junior, i jak to ma w zwyczaju, zaczął krzyczeć, że on to chce. Tym razem jego "chciejstwo" zostało spełnione. Gra jest na tyle uproszczona, że zbój mój jest samodzielnym graczem. No i zagranie partyjki nie zajmuje polowy dnia, co jest ważne przy mocno ograniczonym czasie "wolnym" rodziców dwójki dzieci. Teraz codziennie ktoś w naszym domu zostaje bankrutem :)



Zasmucał mnie mój starszy syn przez kilka ostatnich dni swoim zachowaniem. Serce bolało, gdy widziałam co on wyczynia. Oczami wyobraźni widziałam go jako nastolatka, który ma gdzieś rodziców, a w wieku 18 lat trzaska drzwiami i z tobołkiem na plecach idzie w świat, gdzie słuch po nim ginie. Jednym słowem był okropny. Testował każde słowo do niego powiedziane, i wszystko przeliczał, według przelicznika "a co mi zrobisz?" Prośbę, groźbę miał gdzieś. Aż mu Święty Mikołaj do prezentu dołączył list.. Uwagę ;) A ja już nie wytrzymując tego, co się z nim dzieje, nagadałam mu kilka przykrych rzeczy. Być może za przykrych, ale... wrócił wczoraj z przedszkola grzeczniusieńki, miły, spokojny. Cud, miód i malina. Aż się chciało z nim posiedzieć. I nawet usiadł sam do swojego stolika i stworzył "arcydzieło" plastyczne, a to już naprawdę coś :) I było "Kocham cię mamusiu" takie słodkie jak najsłodszy cukiereczek. Oj te dzieciaki...


3 komentarze:

  1. U nas to samo, tylko że zębów jeszcze nie widać, a wychodzą chyba 4 na raz. Dolne dwójki i górne jedynki. Jakoś trzeba przerwać. Tak sie zarzekałam, że dziecko ze mną w łóżku nie będzie spało, ale teraz nie mam wyjścia, bo musiałabym chyba po tysiąc razy wstawać w nocy.

    OdpowiedzUsuń
  2. noo u nas niestety też tragedia ząbkowania i nie przespanych nocy nam idzie górna dwójka i dojść nie może :P

    OdpowiedzUsuń
  3. pocieszam się, że skoro idą 4 na raz to będziemy mieć to za sobą...

    OdpowiedzUsuń