piątek, 1 maja 2015

Jesteśmy

Cisza na blogu nastała. Ciężko się zebrać, żeby opisać wszystko co się dzieje. A trochę się działo, bo ząbkowanie Leon przypłacił tygodniową, jak byśmy to ładnie nazwali "grypą żołądkową" :/ Po tygodniu kup po pachy (dosłownie) i diety "sam cyc", mamy na koncie 12 zębów. Wyszły wszystkie "czwórki". Biedny był ten mój Okruszek, praktycznie nic nie chciał jeść. Ale nie płakał, nie bolał go brzuszek i starał się zachowywać troszkę swojego humoru. Chociaż podobno będąc pod opieką teściów, był marudny. Jednak gdy wracaliśmy do domu, gdyby nie co jakiś czas konieczność przebrania całego dziecka i czasami wsadzenia go od razu pod kran, nie widać było, że "coś" go męczy. Na szczęście mamy już spokój, a apatyt maluchowi wrócił i pięknie otwarty dziobek czeka na łyżeczkę z jedzeniem... ufff... bałam się, że odzwyczai się od jedzenia, zacznie wybrzydzać i będziemy się męczyć z wprowadzaniem jedzenia od nowa. Obawy moje jednak się nie potwierdziły. Leo jest dzieckiem bardzo ciekawym nowych smaków. Patrząc na Nataniela i jego podejście do jedzenia, Leo to jakiś "cud natury". Wszystko co my jemy, a on to widzi, chce też spróbować. Z niektórymi rzeczami naprawdę trzeba się ukrywać. Dziś wcinał krupnik, który mu gotowałam i aż miałam wrażenie, że dostał za małą porcję. Do tego poznał smak szparagów z mojego talerza. Myślałam, że wypluje, jednak zjadł ze smakiem. Hurra! Szparagi odkryłam w zeszłym roku i to pod koniec sezonu na nie. W tym roku będę nadrabiała stracony sezon. Trzeba będzie tylko znaleźć alternatywę dla Nataniela, bo dzisiejszy obiad upłynął przy akompaniamencie jego płaczu...na sam widok szparagów na talerzu... Nie mam sił, dużo bym dała, żeby jadł normalnie. Może jak zacznie dojrzewać, to coś się zmieni.

W ostatnim czasie widać w zachowaniu Leona wiele zmian. Coraz częściej robi coś, co wie, że nas rozśmieszy. Potrafi się naprawdę fajnie bawić razem z Natanielem. Upodobał sobie grzebanie w kuchennych szafkach i wyrzucanie rzeczy do śmietnika. Od czasu kiedy nauczył się chodzić, jego główne zajęcie w domu to chodzenie z kąta w kąt. Nosi, przenosi, wynosi rzeczy z jednego miejsca w drugie. Mogę sobie sprzątać do woli, za chwilę i tak znajdę jakieś buty na środku dużego pokoju ;) Żadnymi konkretnymi słowami pochwalić się nie możemy, choć gada to moje dziecko po swojemu co chwilę. Czasem Nataniel udaje, że go rozumie. Może to ta tajemnicza, braterska nić, która ich łączy. Lubię ich obserwować, kiedy razem coś robią. Pamiętam, że bałam się, jak to będzie, jak będzie w domu dwoje dzieci. Teraz wiem, że dla nich to fajna sprawa. A jeszcze lepiej będzie, jak będzie Leon trochę starszy. Widzę, jak obserwuje Nataniela i jak stara się go naśladować. Chce być tam gdzie Nat i robić to co on. Najczęściej jeszcze bardzo nieudolnie, ale jednak. 

Zbliżają się urodziny Leona i szukałam prezentów. Problem ten, co przy świętach. Co mu kupić? Przecież wszystko jest. Długo mi zajęło szukanie, wybieranie i podjęcie ostatecznej decyzji. Wiele rzeczy mi się podoba, wiele bym chciała, jednak nie wszystko można mieć. I kiedy już praktycznie miałam wszystko pozamawiane, okazało się, że w moim mieście otworzyli sklep z zabawkami. Poleciałam zaraz po pracy na otwarcie z wielką nadzieją, że tym razem będzie to sklep warty uwagi. Sklep, w którym będą bardziej wyszukane zabawki, lepsze firmy. Po prostu coś ciekawego, a nie to co wszędzie. I nie zawiodłam się. Leon dostał dodatkowe prezenty. Stanęłam przed regałami z moimi ukochanymi drewniakami (tym razem firma Hape) i chciałam wszystko (!). Przez to, że byliśmy całą bandą i Marcin nieco mnie pospieszał, nie obejrzałam każdej półki w sklepie. Jutro idę jeszcze raz. Tym razem pogapię się na spokojnie ;) Nataniel, za zrobione w dniu otwarcia zakupy, dostał w gratisie ludzika i pewne klocki/układankę. Sama dobrze nie wiedziałam co to jest... kiedy już się dowiedziałam, postanowiłam, że koniecznie muszę dokupić więcej tego "cuda". Myślę, że za jakiś czas będę mogła napisać więcej. A jak wszystko do nas przyjdzie, pokażę nasze "roczkowe" prezenty. Torcik tuż tuż :)

1 komentarz: