wtorek, 12 maja 2015

Mamy go.... Roczek :)

Rok temu, 12 maja 45 minut po północy przyszedł na świat mój drugi Okruszek. Był dla mnie łaskawy i postanowił urodzić się bardzo szybko. Pamiętam kiedy pierwszy raz go przytuliłam. Pierwsze co powiedziałam to " Ale on malutki". Był mniejszy od Nataniela i to dało się wyczuć od razu. Drugi raz miałam przyjemność przytulić ciałko, które parę sekund wcześniej było jeszcze w brzuchu. Mimo, że mam dwoje dzieci, do dziś jest to dla mnie jakieś niepojęte, że w jednej chwili człowiek może żyć pod skórą drugiego człowieka, a za chwilę może funkcjonować w "normalnym" świecie. Po 9 miesiącach niepewności, strachu, wyczekiwania, wiedziałam, że jesteśmy w komplecie. On- nasz Leoś przeszedł szczęśliwie magiczny etap ciąży i porodu po to, by być naszym synem... a może po to, byśmy to my mogli być jego rodzicami.


























Minął cały rok.. 365 dni... Jakby to było wczoraj, pamiętam nasze pierwsze chwile, gdy zostaliśmy sami w sali. Pamiętam pierwsze przewijanie czy ubieranie ubranka, które może nie przerażały już tak bardzo, jak przy Natanielu, jednak gdzieś głęboko w sercu budziły pewien niepokój. Wszystko się udało. Trafiło mi się dziecko spokojne, uśmiechnięte. Zrelaksowane, jak to mówiła pani pielęgniarka na oddziale ;) I chyba coś w tym jest, bo patrząc wstecz czuję, że naprawdę byliśmy oboje zrelaksowani. Może to wpływ wiosny i lata na które przypadły pierwsze miesiące życia Leona. Może to zasługa doświadczenia, jakie wcześniej udało mi się zdobyć. Może to jego charakter. A może wszystko to jednocześnie. Jestem mu wdzięczna za każdy uśmiech, za to, że od początku noc służyła mu do spania. Wdzięczna mu jestem za brak kolek, pogodę ducha, dzielność nawet wtedy, gdy wychodzą cztery zęby naraz. Za to, że tak szybko się uczy i tak doskonale nas naśladuje. Za to, że wypełnił dom dodatkową radością. Także za to,że dzięki niemu Nataniel może być starszym bratem. Dziękuję mu, że jest. Dla mnie doskonały...

 























W sobotę był urodzinowy torcik i pierwsza świeczka do zdmuchnięcia. Życzę Jemu i sobie, by każdy kolejny rok jego życia upływał mu w zdrowiu i radości.






6 komentarzy: