czwartek, 9 października 2014

Milczenie jest złotem


Zaniemówiłam... i to niestety nie z wrażenia. Przypałętał się jakiś bezczelny wirus. Zadomowił się u  mnie i wyjść nie chce. Rozgościł się w nosie i krtani, z jednej strony mnie zatkał, a z drugiej obłaskawił złotem. Niestety tym z powiedzenia "Mowa jest srebrem, a milczenie złotem."

Obudziłam się rano i już wiedziałam. Już to przechodziłam... Próba wydania z siebie jakiegokolwiek dźwięku potwierdziła moje najgorsze obawy. Nie mówię! Nic! No dobra... szeptem coś tam powiem. Nat jeszcze to zrozumiał. Mama jest chora, nie może mówić. Ale co pomyślał Leon, jak matka tylko jakieś dziwne miny do niego robi i coś tam szepce niezrozumiale?

Powtarzam sobie, że to minie. Najgorsze pierwsze dwa dni. Potem może pojawią się samogłoski i jakieś pierwsze wyrazy. Trzeba dużo pić, nawilżać gardło i liczyć do 10 w myślach za każdym razem gdy Nat mnie zawoła po coś, gdy będę w kuchni. Liczyć w myślach, gdy będzie skakał z łózka na fotel, a ja nie zwrócę mu uwagi. Liczyć w myślach, gdy będzie krzyczał, a ja nie będę mogła go uciszyć. Liczyć w myślach, gdy Marcin poprosi, żebym mu przeczytała coś na głos w książce. Liczyć, gdy Leo  będzie chciał się bawić i będzie mnie zagadywał. O tak, Leo dziś ma zdecydowanie większy repertuar wydawanych dźwięków niż ja.

I patrzę na synów mych, czy oby się ode mnie paskudztwem nie zarazili. Czy Nat ma tylko "zwykły" katar, czy idzie ku gorszemu? Czy Leo nie załapie świństwa? Latam za tymi maluchami moimi. Jednemu każe ciągle smarkać. Drugiemu gruszkę w nos wpycham w celu wybadania sytuacji. Zakraplam i czyszczę te nosy małe. Nasłuchuję chrząknięć, kichnięć, kaszlnięć... No dobra, ja mogę zaniemówić, tylko oby dzieci oszczędziło... A dopiero co, zapytana, jak tam u nas, cieszyłam się, że wszyscy zdrowi :(

...nawet pokrzyczeć nie ma jak, no...

A jak wirus nie będzie chciał sobie pójść, to poszczuję go Leonem. A mój Leon to groźny jest, że hej!


3 komentarze:

  1. Ale świetne minki! :)

    A Ty wracaj do zdrowia jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka! Dużo, dużo:) My powoli wracamy do formy. Pewnie do kolejnej wizyty w żłobku;)

    OdpowiedzUsuń