środa, 24 września 2014

Nasze czytanie



Znacie pana, który  nazywa się Eric Carle

Być może jednym to coś mówi, a innym zupełnie nic. W każdym razie to taki pan, który pisze i ilustruje książeczki dla dzieci. Ja też o nim nie słyszałam, dopóki nie znalazłam się na studiach podyplomowych z Edukacji wczesnoszkolnej i wychowanie przedszkolnego ;) Pewna pani przyniosła nam na zajęcia różne ciekawe według niej książeczki dla dzieci. Między innymi właśnie książeczkę Erica Carle. Nataniel miał wtedy około 2 lat, więc książeczki to było coś, co nas bardzo interesowało.

Zakochałam się. Poważnie... w Bardzo głodnej gąsienicy. Książeczka z grubymi stronami, więc dziecko ich nie pogniecie. Super historyjka o gąsieniczce, które przeobraża się w motyla. Ilustracje ciekawie wykonane, bez nadmiaru bodźców. W stronach dziurki, w treści oprócz przygody, cykl rozwoju motyla, dni tygodnia, kolory, potrawy. Musiałam ją mieć :)
A jak już ją zdobyłam, musiałam mieć kolejne. Nazbieraliśmy ich trochę. 

Od stóp do głów to książeczka, która zachęci dziecko do gimnastyki. Przynajmniej my robiliśmy tak, że ja czytałam tekst, a Nataniel wykonywał to co usłyszał, np. wyginał szyję w łuk jak żyrafa, czy prężył bary niczym groźny bizon. 


Czy chcesz być moim przyjacielem? zabiera nas w świat zwierząt, które poznajemy po… ogonach, bowiem to ogon widzimy najpierw, a dopiero na drugiej stronie całe zwierzę. Poznajemy ich kolory i cechy charakterystyczne, np. że lew ma żółto-brązowy ogon przypominający miotłę, złotą grzywę i ryczy :)

Moja pierwsza książeczka o liczbach to pozycja dla nieco starszych dzieci. Takich jak mniej więcej teraz Nat, czyli uczących się liczyć, gdzie dobieramy odpowiednią liczbę owoców do liczby kwadracików i liczby napisanej słownie. 

Moja pierwsza książeczka o słowach stworzona jest na podobnej zasadzie. Dobieramy obrazek do podpisu w języku polskim… i dodatkowo uczymy się angielskiego, bowiem mamy także słowo zapisane w tym języku.

Właśnie niedawno odkryłam, że książeczek Erica Carle jest jeszcze więcej. Cieszy mnie to, bo już wiem, co będę kupowała Leonowi.

A sam autor prowadzi nawet swojego bloga TU

2 komentarze:

  1. Ja z kolei jestem zakochana w książkach z Wydawnictwa Dwie Siostry. Te książeczki też znam, bo jednak zboczenie zawodowe (bibliotekarstwo) robi swoje i wyszukuję takich różnych książkowych smaczków, bo nie lubię tych "nowoczesnych", obrokatowanych i przejaskrawionych książek, które niewiele wnoszą w życie dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą, będą i Dwie Siostry i Czerwony Konik i Tatarak jeszcze ;)

      Usuń