piątek, 28 listopada 2014

Prezenty dla 5 latka ;)

Listę świątecznych prezentów czas zamknąć. Uff... Nie było łatwo. Znaleźć coś ciekawego dla 5 latka, który ma tyle zabawek, że nie ma gdzie ich pomieścić i tyle książek, że myślę o dokupieniu dostawki do regału, to naprawdę sztuka. Tym bardziej, że jak pisałam wcześniej, nie zawsze to, co bym chciała mu kupić ja, jest tym, o czym marzyłby on. Trzeba było pogodzić interesy obu stron. I tak oto św. Mikołaj obdaruje mojego syna workiem prezentów. Rózgi nie przyniesie, choć sa momenty, w których myślę, że rózga by mu się przydała. Pokażę Wam, co znajdzie się w mikołajowym worku. Od razu zaznaczam, że są to prezenty od nas, rodziców Marcina i od mojej mamy. Nie wiem jeszcze co z tego trafi pod poduszkę. Zastanowimy się później :)

1. Prezent od taty i jego rodziców. Składkowy. Dziadek wpadł na genialny pomysł, że swojemu 5 letniemu wnukowi kupi zestaw domek Lego...Duplo, bo u nich w domu taki jest i Nat się nim bawi. Dziadek stwierdził, że dokupi drugi taki, żeby było więcej elementów. Nie przekonałam dziadka, że pomysł ten jest dość kiepski, bo Nat już duży chłopak jest, a poza tym dziecko lubi dostawać nowe rzeczy, a nie to co już ma. A jak dziadek chce, to przyniesiemy mu trochę Lego Duplo z domu. Trzeba było zaangażować tatę, by zaradził całej sytuacji. Tak więc tata wynalazł tor wyścigowy Carrera go!!! i poprosił dziadków, by się z nim na ten tor złożyli. Ha! Myślę, że syn będzie zachwycony, tym bardziej, że po torze jeździ jego ukochany Zygzak. Ja się tylko zastanawiam, gdzie ten tor będzie stał. Coś mi się wydaje, że na środku pokoju. Wrzucam zdjęcie, choć nie wiem, czy to będzie ten sam tor, bo tata jeszcze nie zamówił, ale ten mi pokazywał ;)


2. Prezenty od babci Asi. Babcia postawiła przede mną zadanie, abym to ja coś wybrała. Szukałam długo, czego nie mamy i co by wpasowało się mniej więcej w moją estetykę zabawek dziecięcych. W końcu znalazłam Kulodrom. Drewniany :) Czy się spodoba Natanielowi? Zobaczymy. Klocków drewnianych mamy dużo, więc może będzie można go jakoś rozbudować. Z informacji wyczytanych w sieci wynika, że dzieci lubią kulodromy. Nasz będzie taki:

Drugi prezent musiał trafiać w gust samego zainteresowanego. Kawałek plastiku musi więc być :) Tak więc Młody zostanie także właścicielem Szambiarki dla Śmieciaków. Kilka małych Śmieciaków już posiada więc będzie miał do "kolekcji", bo jak to mawia syn mój, on zbiera różne "kolekcje" ;) Swoją drogą ekstra zabawki..."zielony glut z nosa" itp. No ale jak jest szał, to jest szał. Nie zabiorę dziecku tej radości, tylko dlatego, że mi się średnio to podoba...


3. Prezenty od mamusi.  No to najpierw prezentacja książek :) Nat ostatnio jest bardzo dociekliwy. Zadaje dziennie milion pytań o wszystko. Pomijam już te dotyczące śmierci. Dopytuje o znaczenie słów, przedmioty, zjawiska. Znalazłam coś, co powinno w pewnym stopniu zaspokoić ciekawość mojego dziecka, a i nam, dorosłym pomoże w odpowiedziach. A nie zawsze łatwo jest znaleźć właściwą odpowiedź. Tak oto w trakcie poszukiwań trafiłam na książkę "Tato, a po co?" autorstwa  Wojciecha  Mikołuszko. Bohaterami jest rodzeństwo Ida i Kacper, którzy jak mój Nat są bardzo ciekawi otaczającego ich świata i pragną, by tata pomógł im go zrozumieć. Dowiemy  się m.inn.: czym meduzy robią kupę? Dlaczego kiedy śpimy czas płynie szybciej? Czy bakterie mają oczy i buzie? i wreszcie pytanie w stylu tych zadawanych ostatnio przez Nataniela: Kto urodził tych ludzi, których nikt nie urodził ;) Pytań jest 50, a każde opatrzone ciekawą ilustracją i podpisami





 


Drugą książka, którą znajdzie pod choinką Nataniel, jest nieco podobna pozycja pod tytułem "Ciało. Jak to działa." autorstwa Marty Maruszczak. Wydawnictwo to samo, co książka powyżej (MULTICO Oficyna Wydawnicza) i ten sam ilustrator (Tomasz Samojlik). Będą się więc fajnie uzupełniały, no i mogą należeć do "kolekcji" ;) Tym razem nie mamy jednak głównych bohaterów prowadzących nas przez cała książkę. Tu  znajdziemy podział na 5 działów: dziwne odgłosy, dziwne substancje, dziwne zjawiska, dziwne narządy oraz dziwne procesy. A tam np. kilka faktów na temat puszczania bąków i odpowiedzi  na pytania: Czy wstrzymywanie bąków jest niezdrowe? Gdzie się podziewa niewypuszczony bąk? Czy baki się palą? Niby śmiesznie, ale dla dziecka to poważne sprawy. A i nam, rodzicom, przyda się czasem garstka zapomnianej wiedzy :)




Ostatnim oficjalnym prezentem od mamy będzie przybijanka Djeco Rakiety kosmiczne. W estetycznym pudełku znajdziemy  korkową deseczkę, drewniany młotek, gwoździki i elementy potrzebne do budowy rakiet, a także karty z gotowymi wzorami do ułożenia. Oczywiście dziecko może tworzyć także rakiety według własnego pomysłu. Ładne, ciekawe, kreatywne... a i może Nat nauczy się gwoździe wbijać, co by w przyszłości żonie obrazy na ścianach wieszać ;)


No... a 22 dni po Bożym Narodzeniu będzie pora na prezenty urodzinowe. Tam pewnie będzie Lego, którego nie ma pod choinkę. Korcą mnie pewne kreatywne klocki. Znajdzie się też fajną grę i wpadnie mu w ręce jakiś ciuch niebanalny ;)

*wszystkie zdjęcia w tym poście pochodzą z grafiki Google

3 komentarze:

  1. Najbardziej podobają mi się "prezenty od mamy" :) Książki super, uwielbiam takie

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie książki to ja lubię! I moja córa tez je lubi. Więc obie jesteśmy zadowolone

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkie propozycje są świetne, ale najbardziej podobają mi się książki! Idealne na prezent dla malucha !

    OdpowiedzUsuń