Kiedy
pojawia się w domu małe dziecko, cała uwaga rodzica skupiona jest na małym
Bąblu, na tym, by nie płakał, by był zadowolony, by stymulować jego rozwój, by
się najadł i spokojnie spał. Wszystko to powoduje, że naczynia w zlewie
potrafią rosnąć, kurz na pólkach odkładać się warstwami, a na podłodze można
się poślizgnąć.
Na
początku, gdy Leon był malutki… no dobra, mniejszy niż teraz, spał dużo więcej,
więc sprzątanie z kategorii „cichej” można było spokojnie przeprowadzić podczas
jego drzemki. Cierpiało ewentualnie odkurzanie, które czekało na chwilę, gdy
malucha przejmie tata.
Dziś Leon
budzi się wcześniej i śpi znacznie mniej. Domaga się większej uwagi. Niestety
porządki też się o uwagę dopominają. Bywają dni kiedy Leo zajmie się dłuższą
chwilę samotną zabawą, bywają jednak takie, kiedy chce być z mamą. A w domu
ogarnąć trzeba. Obiad też by się przydało zrobić.
Znaleźliśmy
rozwiązanie. Nie straszne nam już porządki, gdy Leo nie śpi. Pakujemy się w
chustę i robimy co trzeba. Odkurzamy, myjemy podłogę, ścieramy kurze, ładujemy zmywarkę,
obieramy ziemniaki, robimy z zupy krem, a nawet galaretki na deser ostatnio
szykowaliśmy. Młody „na rekach” więc zadowolony. Obserwuje co się dzieje, nudno
nie jest, bo po domu chodzimy. Nie muszę się zastanawiać, co do niego mówić, bo
opowiadam o tym, co akurat robię. Dobrze założona chusta odciąża kręgosłup,
uwalnia ręce. Jest jeszcze jeden plus… kiedy zrobię wszystko w Leonem w
chuście, przychodzi czas na jego drzemkę. A kiedy on śpi, ja mogę odpocząć też odpocząć :)
I zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie wpadłam na ten pomysł w czasie, kiedy Nataniel był mały. Chustę przecież mam jeszcze po nim ;)
Mamy jeszcze w domu nosidło. Niestety, albo stety, póki co wygrywa chusta, ponieważ w nosidle pasy naramienne zasłaniają Leonowi widoki. Liczę na to, że za jakiś czas Leon podrośnie i wtedy będziemy mogli zacząć spokojnie z niego korzystać.
A dziś pakujemy się na nockę do babci, ponieważ tatuś będzie w rozjazdach. Dobrze jest mieć babcię na miejscu. Babcię, która chętnie pomoże, która chce się zajmować wnukami, która na nas czeka zawsze z otwartymi ramionami :)
Ja bez chusty nie wyobrażam sobie życia, ratuje w wielu przypadkach. Sprzątam i gotuję w chuście i załatwiam też różne sprawy, jakieś urzędy, sklepy, gdzie niekoniecznie jest miejsce na wózek.
OdpowiedzUsuńA co do odkurzacza, to moja Karola uwielbia spać przy odkurzaczu, więc u nas prace głośne były wręcz początkowo wymagane, aby zasnęła :)
Ja nie próbowałam nawet odkurzac przy spiacym Leonie bo sie balam ze sie obudzi, a sen zbyt cenny ;)
OdpowiedzUsuńPięknie razem wyglądacie. Pierwsze zdjęcie mnie zauroczyło.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńMy mamy nosidełko Babybjorna jest naprawdę super (oprócz tego że ciut drogie) i trochę lepiej wygląda na facecie niż chusta ;)
OdpowiedzUsuńMy mamy jeszcze nosidełko Womar, ale poki co pasy naramienne zasłaniają Leonowi widok, więc czeka na lepsze czasy :)
Usuń